Lubię jak jest ciepło, ale bez przesady... może jeszcze łatwiej byłoby mi te upały znosić gdyby nie ustawienie mojego mieszkania, a raczej jego okien względem Słońca... rano mam cień, ale całe popołudnie świeci mi we wszystkie okna i w mieszkaniu czuję się jak w puszce.
Ostatnio zabrałam od mamy jakieś stare, grube zasłony i pozawieszałam ile się dało, byle tylko po południu pozasłaniać wszystko i przeżyć.
Bo siedzenie na dworze też do najmilszych nie należy a balkonu nie mam :(:(
No ale już nie marudzę :)
Mieliśmy dziś z mężem niezłą frajdę bo pierwszy raz w tym roku graliśmy w beach balla - nie wiem dokładnie jak to się nazywa, my tak na to mówimy. Wygląda to mniej więcej tak:
Najlepiej gra się w to stojąc po kolana w morzu ... marzenia ... :)
Można się wtedy spokojnie rzucać i poświęcać żeby odbić piłkę, bez obawy o siniaki i przy okazji trochę się ochłodzić ;)
My graliśmy na boisku asfaltowym, ale też było fajnie :)
A poniżej nowe sówki :
Cudne sówki!
OdpowiedzUsuńOjej, jakie cudne, każda ma swój nieodparty urok i chyba nie umiałabym powiedzieć, która najładniejsza, wszystkie są piękne! Wspaniale dobierasz barwy, wzory materiałow, naprawdę niesamowite!
OdpowiedzUsuńU nas też upał, na poddaszu mozna zwariować, ja na szczęście mam ogród z masą drzew i krzewów, zawsze gdzieś znajdzie się cień. Życzę Ci odpoczynku od upału, choć na razie sie na to nie zanosi, niestety...
Pozdrawiam wcale nie chłodno:)
Ania
Urocze sówki :)
OdpowiedzUsuń